niedziela, 19 października 2014

Czy potrafisz dostrzec piękno życia?

Cześć!

Dzisiejsze kazanie znów skłoniło mnie do refleksji. Ksiądz mówił o tym, że w naszym życiu bardzo często widzimy tylko zło, skupiamy się na grzechu, a nie na szczęściu jakie nas otacza. Powinniśmy rozejrzeć się wokół i zobaczyć jak wiele dobra nas otacza. Czy wiara nie polega właśnie na NADZIEI? Na tym światełku w tunelu? Powinniśmy nauczyć się dostrzegać jak wiele wspaniałości jest wśród nas. Ale nie, my skupiamy się na złu, na grzechu i nie potrafimy się uśmiechnąć. Widzimy tylko czerń, a nie zauważamy bieli. Właśnie... zawsze mnie to nurtowało. Dlaczego życie traktujemy tak, jakby to było najgorsze, co mogło nam się przytrafić? Jak taką grę, w której i tak każdy kiedyś przegra. No ale przecież... skoro już mamy owe życie, dlaczego tego nie wykorzystamy? Dlaczego nie rozejrzymy się wokół nie dostrzeżemy tego piękna? Czy naprawdę nikogo nie zastanawia, jak bardzo niesamowite jest to, że MY WSZYSCY mieszkamy na jakiejś kuli, która unosi się w jakiejś przestrzeni, która jest nieograniczona... że to wszystko jest taką idealną konsystencją i działa wręcz idealnie. Dlaczego nikt nie spojrzy w górę i nie uśmiechnie się do stale zmieniających kształt chmur... albo zachodzącego słońca? Czy nawet tego księżyca, który ujawnia się nam w nocy... Dlaczego ludzie są tacy ograniczeni do tego, co jest tu i teraz? Dlaczego nie wyjdą spoza tej granicy i nie spojrzą na życie przez pryzmat? Powinniśmy korzystać z życia, jeśli już takowe mamy.

Krótko, zwięźle i na temat.
Miłej niedzieli!

~~Zbuntowany Anioł

czwartek, 16 października 2014

Niepojęty dar.

Cześć wam!
Z góry cholernie przepraszam za dłuuuższą nieobecność, ale pewne sprawy się pokomplikowały, a ja nie miałam tak naprawdę o czym napisać. Wczoraj i dzisiaj wpadły mi do głowy dwa ciekawe tematy. Dzisiaj coś o nas samych, a w weekend… sami zobaczycie.
Wiecie, siedziałam na lekcji biologii i słuchając o tym co w nas jest, do czego jesteśmy zdolni… Naprawdę jestem pod wrażeniem tego wszystkiego. Ludzie są tak cholernie skomplikowani i tacy niezrozumiali, że aż fascynujący! Rozumiecie? Jesteśmy ludźmi… a może inaczej: Otrzymaliśmy niezwykle piękną szansę bycia człowiekiem. Czyż nie jest za co dziękować? Możemy być nie tyle żywymi istotami, co tak niesamowicie zbudowanymi, z takimi zdolnościami, emocjami. Kurczę, moglibyśmy być równie dobrze psem, który na dobrą sprawę niewiele wnosi do życia, śpi, je, a jedynym odgłosem jest nic nie warte szczekanie. Ale nie, jesteśmy ludźmi i mamy zdolność do myślenia, czucia, kochania, mamy duszę i możemy coś w życiu zrobić, osiągnąć. Mamy pieprzone szczęście, że możemy być tu i teraz, właśnie tacy a nie inni. Może tylko ja tak to odbieram, przeżywam, ale uważam że jest to ważna sprawa i naprawdę jest za co dziękować… komukolwiek, czy czemukolwiek za stworzenie takiego pojęcia jak człowiek.


To do następnego, ludziska!

~~Zbuntowany Anioł