sobota, 28 października 2017

To nadal JA.

"To niesamowite jak głośny dźwięk ciszy może nieubłaganie na ciebie krzyczeć, przypominając, że jesteś zdany na samego siebie."

"Ja mam być ukrzyżowany dla świata, a nie mam tego świata krzyżować."

Cześć.

Tau, jeden z bardzo ważnych dla mnie muzyków powiedział niedawno w reportażu dla Dzień Dobry TVN: "Środowisko patrzy na mnie z przymrużeniem oka, ale jednocześnie z respektem. Mówią: ten gość ma flow, ma muzykę, warsztat, super teledyski, grafikę. No wszystko się u niego zgadza, tylko ten Bóg! Czemu ten Bóg?! O co mu chodzi z tym Bogiem?"

Ostatnimi czasy doświadczam czegoś podobnego. Według ludzi mam talent, ale - jak w przypadku Piotra - za dużo dla nich w moich tekstach Boga. I na początku byłam troszkę podłamana. "Ludzie nie czytają, bo jest tam On." - usłyszałam. Ale to właśnie On mnie uratował. I ratuje. Każdego dnia. Nam się wydaje, że jesteśmy w stanie samotnie prześlizgnąć się przez życie i może przy okazji osiągnąć coś ciekawego, wielkiego, co poruszy innych. To bzdura! Serio. Wielokrotnie krzyczałam ze łzami w oczach na Boga, że to życie jest niesamowicie niesprawiedliwe. Nieprawda. Jest niesprawiedliwe, gdy nie prosimy o pomoc Najwyższego. Ja prosiłam przez ponad rok o to, by wreszcie w tym moim nastoletnim życiu wydarzyło się coś ponad to, co było już znane i zaczynało swą monotonią bardzo mnie przygniatać. Prawie zabiła mnie tęsknota. Teraz zastanawiam się, za kim właściwie tak bardzo ujadałam. Za uczuciem, którym obdarzała mnie ta konkretna osoba, czy za Miłością Jezusa Chrystusa. Nie, inaczej! Tęskniłam za swoją wewnętrzną pewnością co do Jego mocy, która zawsze jest w stanie uratować upadłego człowieka. Tak długo chodziłam z wyciągniętą dłonią ku Jezusowi, że w końcu mi ją podał. Myślę jednak, że przez cały ten czas trzymał mnie za nią, ale czekał na ten wyjątkowy moment, w którym JA uwierzyłam, że to wszystko jest Prawdą.

Wiecie co? Jestem dogłębnie wzruszona, bo naprawdę dawno nie było we mnie tak ogromnej radości i pewnego rodzaju ulgi. Wiem, że jeszcze nie raz dostanę po gębie, ale odkąd poczułam dotyk Chrystusa i uświadomiłam sobie, że On zawsze jest gotowy na podanie mi Swej dłoni, czuję się jakby silniejsza w zwalczaniu zła, które z każdej strony próbuje mnie dopaść.
https://www.youtube.com/watch?v=uyKBhhkJ7WQ

"Wierzę? Tak wierzę, w życie wieczne,
 w życie piękne, życie we śnie
W życie niepojęte, w życie w Niebie, w życie wierzę
W życiu nie marzyłem, że otrzymam światło drugi raz
Ale mam je, dał mi je Pan, mów mi Tau"

Pewnie się powtarzam z niektórymi utworami, ale Tau jest tak cholernie wyjątkowym artystą, że mogłabym cytować jego teksty zawsze i wszędzie.
I chciałabym, by każdy choć raz zechciał skonfrontować się z tym, co tworzy. Za dwa tygodnie będę na jego koncercie. Ostatni raz na biletowanej imprezie byłam cztery lata temu. Dlatego tak bardzo się cieszę. No i przede wszystkim także ze względu na to, że to będzie kolejny genialny moment, by poczuć jak pięknie działa Pan w naszym życiu!

Trzymajcie się. Chyba znowu zacznę tu wpadać. Choćby dla samej siebie i tworzenia wspomnień. Kiedyś bardzo zależało mi na wyświetleniach, na tym, by jak najwięcej osób zajrzało tu dla samego zajrzenia, czasami nawet nic nie czytając, bylebym widziała te nic nieznaczące cyferki, które wzrastały. Dziś piszę, bo to pasja i nie mogę jej ot tak zatracić. A po drugie... Piszę, bo taka jest misja chrześcijan - ewangelizować. Czy Jezusa pragnął każdy przyjąć do swego serca? Nie. A On nadal robił swoje. To jest to.

~~Zbuntowany Anioł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz