sobota, 14 stycznia 2017

Tymczasowa reaktywacja.

"Mała, dopóki będziesz oczekiwać od ludzi, żeby traktowali cię tak, jak ty ich, dopóty będziesz rozczarowana. Dlaczego zakładasz że możesz na kimś polegać tylko dlatego, że ty jesteś godna zaufania? Dlaczego myślisz,
że jeżeli ty dajesz dobro, to inni też muszą je w sobie mieć? To, jaka jesteś ty, nie mówi absolutnie nic o drugim człowieku."

"Niejedną na naukach strawiłem godzinę,
Niejedną miałem radość, że z nauki słynę,
A oto - słuchaj - treść zdobytej wiedzy:
Z prochu powstałem i jak proch przeminę."

  Hej.

  Po dwutygodniowej przerwie powróciłam. Na jakiś czas, jeśli nie tylko na momencik. 

  Jasna cholera... Postanowiłam przystopować, zawiesić chwilowo moją działalność w celu zrobienia czegoś nowego, lepszego, ewentualnie pobudzenia pozytywnych emocji, by wrócić z głową pełną samych optymistycznych myśli, nadziei, chęci do życia. Wracam... z pustką. Smutkiem. Kompletnym brakiem jakichkolwiek motywacji, by coś ze sobą zrobić. Czternastego stycznia dwa tysiące siedemnastego roku przyznaję, że jeszcze ani razu w moim dotychczasowym, młodym bytowaniu nie było tak źle. Psychicznie. Aczkolwiek, coraz częściej, fizycznie również. Bo psychika z ciałem się idealnie łączą. W teraźniejszym przypadku niestety także. Gdy wysiadają chęci do życia, to i siły brak na podstawowe czynności. Takie jak wstanie z łóżka. Naprawdę. Niedawno, w czwartek, byłam tak niezwykle zmęczona, że nie poszłam na pierwszą lekcję,
a że los potrafi płatać figle, to odjechał mi autobus na drugą, więc zrezygnowałam. Obejrzałam film "Zdjęcie" z 2012 i ów dzień minął mi szybko. Znośnie. 

  Powoli dobiega końca pierwszy semestr nowego roku szkolnego. Schrzaniłam sprawę po całości. Nie wiem, co się ze mną stało. Nie mogę napisać, że jestem innym człowiekiem, ale jakiś element puzzli odłączył się od reszty i nie potrafię go odnaleźć. Staram się, poszukuję, ale jeszcze bardziej pogłębiam swoją beznadziejną sytuację. Dobry Bóg jest ze mną. Bo cały czas próbuję.

  Tydzień temu, w niedzielę, wybrałam się do lasu, na spacer. Poczytałam o moim aparacie co nieco i myślę, że dałam radę zrobić naprawdę ładne zdjęcia. Zabawne! Tyle lat go mam, a nigdy nie zabrałam się za instrukcję, wszystkie fotki robione były w trybie automatycznym. Dobrze w którymś momencie życia chwycić za taką rzecz, pokręcić, poklikać i ustawić dobre parametry. Amatorsko, ale nie najgorzej. 




















































Wczoraj przyjechali do nas żołnierze Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej w Międzyrzeczu. To były fantastyczne zajęcia, ponieważ pierwsza pomoc jest tematem niezwykle istotnym i na każdym kroku powinniśmy się w niego zagłębiać, ćwiczyć, uczyć nowych rzeczy. Doszlifowywaliśmy musztrę w parku. Defiladowe kroki w śniegu nie są łatwą sprawą. 
Generalnie chyba to wszystko, co chciałam wam przedstawić. Ufam, że się w końcu sprawy poukładają i zacznę względnie normalnie funkcjonować... żyć...
z utęsknieniem czekam na znacznie bardziej miły czas w moim małym, szalonym, trudnym świecie. 

"Dawno nie było w moim życiu tak źle. Bo jest. Kurewsko niefajnie. Płaczę w zaciszu czterech ścian, ale coraz częściej mam ochotę wyjść z domu, pójść/pobiec/pojechać rowerem gdzieś w głąb lasu, stanąć w bezruchu, wziąć głęboki wdech i krzyknąć. Wrzasnąć. Zawyć. Tak głośno, by spłoszyły się ptaki siedzące na drzewach. Tak mocno, ażeby stracić głos. By móc wreszcie zamilknąć i poczuć się choć na chwilę w pełni wyzwolonym ze szponów wszelkiej przykrości, jaką los obdarza człowieka. Tego pragnę."

"Jeżeli byłeś tu, gdzie ja albo nadal tu jesteś, jeśli patrząc na siebie mówisz:
"To już nie ja, umarło coś we mnie i nic mi się nie chce",
Nim zaciśniesz tę pętlę na szyi, połkniesz te kilka tabletek w chwili,
Kiedy cię dopada zwątpienie wylicz choć jeden raz, kiedy świat cię zadziwił."


https://www.youtube.com/watch?v=cI_qHsFV7nw

PS: Na jednej z ostatnich lekcji języka polskiego pani powiedziała, że jestem urodzoną polonistką... Zawsze tak bardzo bałam się, że już nikt nie doceni moich bazgrołów, a tu proszę... taka niespodzianka! 

 U was w porządku? Oby! 

 ~~Zbuntowany Anioł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz