środa, 19 sierpnia 2015

Dzieło zachwala mistrza.

Cześć i czołem!

Zainspirowałam koleżankę do obejrzenia filmu, o którym wspominałam w poprzednim wpisie i obejrzałyśmy go razem. Zmieniła myślenie. Dacie wiarę?
Było mi bardzo miło i wciąż jest. To jest właśnie to! Świat stara się odbiegać od pozytywów „tego” tematu, ale są ludzie, którzy potrafią stworzyć obraz pokazujący piękno „tego” uczucia i to zdecydowanie łapię za serce. Polecam więc… po raz kolejny. „Ciastka i potwory”.
Krótko na temat książki "Życie na pełnej petardzie".
„Mówi, że jest żebrakiem, ale ekskluzywnym, bo żebrze w kościele, a nie pod kościołem”.

Cóż, próbowałam zebrać myśli, by w jak najlepszy sposób tę książkę wam przedstawić. Bardzo chciałabym dobrze i w jakiś sposób „ładnie” ująć swoje odczucia wobec niej. Wobec tych wszystkich cudownych odpowiedzi, bo jest pisana w formie wywiadu. Ale jakiego! Naprawdę bardzo mnie poruszyła. Ruszyła moje sumienie i kolejny raz COŚ ruszyło moją duszę ściśle związaną z niepewnością co do swej wiary. Wiecie dlaczego tak mną wstrząsnęła? Bo jest dobitnie prosta
i zmusza do uśmiechu, wywołuje łzy, skłania do refleksji nad życiem chrześcijanina, życiem samym w sobie i życiem drugiego człowieka. Ksiądz Kaczkowski podkreśla tam bardzo mocno, że nie należy potępiać nikogo, naprawdę nikogo. Nie mówi o wielkiej miłości do morderców czy kogokolwiek, kto byłby „inny”, ale mówi o zwykłym szacunku, a doskonale wiecie, że często nam go brakuje. Cieszę się, że na nią trafiłam, ponieważ nie jest to kolejny bełkot na temat tego, jaki to Bóg jest miłosierny, tylko on się liczy, bla, bla, bla.
Może dla kogoś będą to nic nie znaczące słowa, ale mnie ta książka dotknęła… delikatnie, w kruche od wątpliwości serce. I ten dotyk był/jest niezwykle czuły, niezmiernie pouczający i dodający chęci do życia. Zdecydowanie tak. Wiecie dlaczego wspomniałam o tym, iż nie jest to „kolejny bełkot”? Dlatego, że każdy może chcieć i mieć gdzieś w sobie piękne świadectwo, którym może bądź chciałby się podzielić, ale nie zawsze autor potrafi ująć to w słowa, które zachęciłyby do przeczytania.
Zdarzyło się mu nawet kilka razy przeklnąć, ale to wciąż tylko człowiek, a „brzydkie słowa” czasami naprawdę dobitnie oddają sens różnym wypowiedziom
i tak też było w przypadku zdań wypowiedzianych przez niego.
Często w te wakacje udaje mi się spotkać z Agatą, a ostatnio nawet i z Agatą,
i z Magdą, więc wakacje jak najbardziej na plus, ale chyba tylko z tego powodu.
Póki co, ma się rozumieć!
Kupiłam kolejną książkę i choć jestem na 141 stronie, na razie nie umiem jej "skomentować". Czekam na koniec, myślę, że będę zaskoczona.
Pseudo-wiersz pisany przy tym utworze. Piosenka świetna! Jest naprawdę zajebista. Tak samo jak teledysk. Naprawdę. A wierszyk, jak to wierszyk, po prostu szczery.
"A ja lubię i wulgarność, i poezję, bo mam wrażenie, że jedna i druga zawsze są prawdziwe".

Pośród swego tłumu czujesz się pewniej.
Jesteś wielki tylko przy swoich wielbicielach.
Ogromna presja zrzucona na chłopca.
Chęć bycia kimś czasami się spełnia,
A później kochają cię tylko oni,
Zaślepieni sztuczną doskonałością,
Wierni tylko tobie.
Jednak to wszystko jest jedynie iluzją,
Mocno zakorzenioną w twej wyobraźni.
Tak na koniec... wczoraj miałam 106 wyświetleń. Zaskoczyło mnie to. Chyba ktoś musiał obejrzeć znaczną część tego miejsca. Ale to bardzo podnosi na duchu. Dziękuję.
~~Zbuntowany Anioł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz