czwartek, 13 sierpnia 2015

Metaforycznie jest w porządku.

Serwus!

Wszelkie wątpliwości już uzupełnione. Nie powiem, stresowałam się, pisząc post
i oznaczając w nim nauczyciela. To zawsze przywołuje myśli w stylu: „Co on sobie o mnie pomyśli?”, „Kretynka jakaś”. Haha, wiecie chyba co mam na myśli.
To po prostu inne uczucie niż konwersacja z przyjacielem.
Ale miło, że znalazł on dla mnie i moich przemyśleń chwilę, jednak ten temat poruszymy jeszcze w szkole. Ale nie teraz szkoła mi w głowie, bo jest jeszcze sprawa, którą muszę w te wakacje załatwić. Cóż, mój stosunek do składania życzeń spadającym gwiazdom jest dość… jakby to ująć… mam do tego dystans, może tak. Uważam, że marzenia nie są po to, by siedzieć na dupsku i liczyć na ich spełnienie. Jednakże wczorajsza sytuacja związana z jedyną gwiazdą na niebie była bardzo miła. Siostra rzekła, że może ten tam u góry wywlókł mnie z łóżka
i pozwolił posiedzieć na balkonie tylko po to, by zobaczyć tę gwiazdę, która być może była przeznaczeniem i warto byłoby pomyśleć życzenie. Tak też zrobiłam, bo choć wątpię, że przyniesie to jakikolwiek rezulat… niczego przecież nie straciłam przez zwykłą myśl. Czyż nie?
Mam dla was dziś również dwa, skromne pseudo-wiersze. Jeden z nich był pisany przy pewnym utworze, który wzrusza mnie dogłębnie. A teledysk w połączeniu z niesamowitą muzyką oraz fantastycznie ujętym tekstem… powala na kolana
i poważnie łzy wyłaniają się na zewnątrz.
Choć sam utwór jest o matce, w moim „wierszyku” jest ona tylko taką… metaforą, ujęłam w słowie „matka” osobę, która po prostu ma do mnie taki, a nie inny stosunek.
Natomiast drugi napisałam w notatniku, w lesie podczas leżenia na trawie. Była przyjemna cisza, pogoda sprzyjała, ale właśnie o moich odczuciach są te bazgroły. Mam nadzieję, że każdy zinterpretuje to w indywidualny sposób.
Jesteś moją matką,
Ty wystawiasz ramiona, by móc mnie ukołysać,
Odsłaniasz swe najskrytsze wdzięki,
Tylko dlatego, że czuję pragnienie.
Robisz te wszystkie niezwykłe rzeczy,
Bo jesteś moją matką,
A to niewątpliwie piękne oddanie.
I nie mógłbym nawet pomyśleć,
Że istnieje ktoś wspanialszy od ciebie.

Fajka w dłoni,
Palące Słońce,
Muzyka w słuchawkach,
Ciało leżące na naturalnej zieleni,
Poetycka twórczość,
Młodego człowieka,
Niepoukładane myśli,
Wewnętrzny spokój,
Dusza pełna tęsknoty.
Serce w kawałkach,
Tak metaforycznie,
To wszystko jest w porządku.
Ostatnią sprawą jest chęć podzielenia się z wami tytułem filmu, który bardzo mnie poruszył. Nie wnikam w wasz stosunek do tematu homoseksualizmu, ale osobiście bardzo lubię takie ekranizacje. Są według mnie piękne i może jestem nienormalna, tak samo jak dla niektórych nienormalne są takie związki, ale naprawdę uwielbiam patrzeć na takie cudowne uczucie.
Tak więc, jeśli ktokolwiek, kiedykolwiek chciałby i znalazłby czas… polecam „Ciastka i potwory”.
~~Zbuntowany Anioł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz