poniedziałek, 11 stycznia 2016

Szalony weekend!

"Niegdyś na do widzenia buzi, teraz do buzi
Dużych nie szanują mali, małych nie szanują duzi."
Serwus!
   Jak pisałam w poprzednim poście – ostatnio dzieje się tak wiele, że powoli nie nadążam. Weekend wspaniały. Pełen ruchu, pełen działania. W piątek Msza za nas, którzy w tym roku przystępują do bierzmowania, adoracja, no i oczywiście spowiedź. Podkreślam po raz kolejny – ksiądz, do którego chodzę do sakramentu pokuty jest moim zdaniem mistrzem. I to jest taka osoba przy której nie boję się, nie stresuję (no może na początku), czuję się bardzo komfortowo. To się ceni. Brawo! Mój katecheta wrobił mnie w czytanie na Mszy, ale nie mam mu tego za złe. Jego reakcja i moja były zabawne. Ale! Im więcej będę ćwiczyła publiczne przemówienia, tym szybciej się do tego przyzwyczaję. Będzie mniej niepewności, strachu i tych wszystkich innych emocji. Chociaż powiem wam, że to było bardzo przyjemne. Czytać na tym ołtarzu. W dodatku całkiem mądre słowa.
   Wiecie, przypominam sobie pewien motywacyjny filmik (na końcu dam link)
i padło tam stwierdzenie, które mówi o tym, że my, owszem, pragniemy sukcesu,
ale nie pragniemy go naprawdę. Z całych sił. Na sto procent. Nam po prostu byłoby miło, gdybyśmy go osiągnęli. I zaraz mam w głowie również słowa księdza… na sto osób przystępujących do bierzmowania, tylko jedna przyjmie ten sakrament owocnie. Reszta zrobi to tylko skutecznie. Kurczę, pięknie to ujął. I to jest cholernie prawdziwe. Bo sama wyszłam z kościoła i byłam zdenerwowana na tych, którzy nie przyszli. To jest przykre. Pieprznięci hipokryci. To trochę nie fair, ale szczerze powiedziawszy… nie moja sprawa. To jest przede wszystkim ich sumienie.
Nie powinno mnie to obchodzić. Ale mówię szczerze, że uważam to za trochę nie w porządku. No cóż.
   W sobotę domówka u mojej niezmiernie bliskiej koleżanki! Ona ma w sobie coś przyciągającego. Jest bardzo pozytywna. Gościnna. Ma w sobie ogrom energii, potrafi porwać tych, którzy do niej przybyli. Fantastyczny człowiek! Poza tym… ma głęboko w nosie zabawę z alkoholem i bez niego bawi się tak zajebiście dobrze, że mogę śmiało powiedzieć – będę w tej kwestii brała z niej przykład. Świetna zabawa. Tańce skubańce, śmiech, pyszne jedzenie i kilka nowych osób. To był również niesamowicie ważny punkt w tym spotkaniu. Poznałam troje świetnych ludzi i super byłoby znów się zebrać. Może to powtórzymy, kto wie. Ale daję tej imprezie sto na sto i jeszcze więcej, bo było wspaniale. DZIĘKI!
   Wczoraj WOŚP… kontrowersyjna sprawa. Nie chcę jej poruszać. Byłam wolontariuszem i było bardzo miło. Nie będę zagłębiała się w świat ludzi, którzy dzielą się na tych, którzy popierają akcję pana Owsiaka i tych, którzy go nienawidzą. Mam to gdzieś. Nie jestem w tym temacie najlepsza. I szczerze? Dotykanie tego jest zbędne. Cieszę się, że miałam okazję posiedzieć dobre sześć godzin na sali z super ludźmi. Dużo śmiechu, uśmiechu, zabawy. Oto w tym chodzi. By się trochę rozluźnić, wyjść z domu, zrobić coś innego. Podobało mi się i tyle.
   A dziś zdałam sobie sprawę z tego, że tak naprawdę tylko pani od matematyki rozmawia z nami na spokojnie i tak, byśmy wszyscy mogli swobodnie się wypowiedzieć na temat przyszłego życia. Szkoły, pracy, rozumiecie. I chwała jej za to. Naprawdę... kłaniam się nisko tej kobiecie, bo (z moich obserwacji wynika),
że jest to jedyny dorosły, który pyta, który operuje wieloma trafnymi przykładami
i oczywiście, co najważniejsze, daje nam dojść do słowa. Czasami poświęcamy dwadzieścia minut matematyki, którą później odrabiamy, ale przynajmniej coś do tych łbów naszych przybywa nowego i wcale niezwiązanego z zapieprzaniem po kolejną ocenę albo z napisaniem najlepiej testów. To też jest ważne, bo ona również tę kwestię podkreśla, jednak mam wrażenie, że trochę inaczej do tego podchodzi. Znacznie lepiej. Jest bardzo otwarta. Niesamowicie przypada mi takie podejście do gustu. Rozmowa jest niezmiernie ważna, zawsze staram się to podkreślać. Dlatego wielki uśmiech z mojej strony i oby tak dalej. Szacunek pozostanie do końca życia.
Przepiękny tort i naprawdę dobry!

Światełko do nieba.

Wspaniała ekipa!
Uśmiech, uśmiech, pomoc, pomoc - oto w tym chodzi.

A śnieg był i... się zmył. Zmywa... dosłownie.


Ale dzisiaj długo, wybaczcie.
~~Zbuntowany Anioł


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz