Hej wszystkim!
Znacie to uczucie, gdy idziecie spać, przykładowo o 2:00, i myślicie sobie: Wow, za
chwilę obudzę się i będzie już TEN dzień! I nagle zdajecie sobie sprawę, że
przecież został wam jeszcze cały dzień do tego długo wyczekiwanego. Och, to
irytujące.
Postaram się, by te życzenia były krótkie, zwięzłe i… po prostu na temat.
Życzę Wam przede wszystkim, ażeby te święta były okazją do pojednania.
Żebyście
dzieląc się opłatkiem życzyli tego, co wy również czujecie. Zawsze nawiązuje do
słów księdza, który powiedział, że nie powinniśmy życzyć np. zdrowia, jeśli
sami się tacy nie czujemy. No nie ważne. Spróbujcie sprawić innym radość
PIERWSI wyciągając rękę na znak pokoju. Jeżeli wydaje wam się to dziwne, nie
fair, czy może nawet niemożliwe, pomyślcie nad tym: Nie ma rzeczy niemożliwych,
są tylko możliwe blokady w naszym umyśle, czy sumieniu. Czyż nie?
Druga sprawa… życzę Wam cholernie dużo uśmiechu. Nie tylko tego na twarzy, ale
również tego w duszy, a także uśmiechu losu. Niech Wam się powodzi jak
najlepiej.
Życzę Wam również spełniania swoich najskrytszych marzeń, dążenia do celu,
robienia z ogromną radością tego, co najbardziej lubicie. Tylko nie zapomnijcie
przy tym o reszcie świata!
Wspaniałych prezentów… nie tylko tych materialnych, ale właśnie takich pod
postacią cudownych życzeń.
Najedzcie się do syta, idźcie na pasterkę i NIE ZAPOMINAJCIE o tym, o czym
wspominałam w ostatnim poście… te święta, to przede wszystkim czas do
świętowania NARODZIN, sami wiecie czyich.
Trzymajcie się ciepło i nie wyglądajcie przez okna, najlepiej to spuście
rolety, zapalcie lampki na choince, puśćcie kolędy i rozkoszujcie się
zajebistym klimatem.
~~Zbuntowany Anioł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz