środa, 9 grudnia 2015

W działaniu rozpoznajemy cnoty.

"Niektórym do szczęścia brakuje naprawdę jedynie szczęścia."
Dobry wieczór wszystkim.

Piszę z naprawdę szczerym uśmiechem na ustach!
Dzisiaj trochę "na luzie", spokojniej, niezbyt filozoficznie i po prostu - pozytywnie.

Po ośmiu miesiącach znów wygraliśmy!!! Niesamowite. Jestem taka szczęśliwa! Absolutnie się tego nie spodziewałam. Kolejny raz zmietliśmy konkurencję. Ponownie MÓJ sukces – pierwsze miejsce, Mateusz - pierwsze miejsce, Łukasz - drugie. I siły połączone wraz z Adrianem dały nam sukces jako drużyna na... pierwsze miejsce! Fantastyczny dzień. Duma mnie rozpiera, bo dostać ten medal to wielkie wyróżnienie i mam takie poczucie, że z niczego wyszło coś. Bo to, że dostałam się do drużyny było spontaniczną decyzją. Cytując moją polonistkę: "Nowe zawsze jest trudne." Otóż to! Ale cóż byśmy osiągnęli bez pierwszego, stresującego, niepewnego kroku? Właśnie. I oto w tym wszystkim chodzi. O brak lęku. Bo on nas paraliżuje zbyt dosadnie, a przecież: "Mamy zadatki do bycia nieśmiertelnymi." Przytaczając słowa ulubionego księdza...

Tak poza tematem zawodów… Justin znowu będzie w Polsce! Kiedy dwa lata temu dowiedziałam się o koncercie, naprawdę mocno płakałam i byłam w ogromnym szoku. A dziś? Uśmiecham się, bo może będzie to okazja na spełnienie marzeń tych, którym nie udało się to wtedy, kiedy mi tak. Więc wielkie brawa dla organizatorów. Osobiście się nie wybiorę, bo… uwielbiam Biebera, ale…ale to jakoś nie dla mnie. Zdaję sobie sprawę z tego, jak będzie to wyglądało. 3/4 areny
z telefonami, nie chcę na to patrzeć, fuj. Ale gratuluję i tyle.
Wiecie, obił mi się niedawno o uszy taki krótki dialog, coś w stylu:
-Co dostałeś od Mikołaja?
-[...], no i princesse od Boga.
-Jak to?!
-No w Kościele, ksiądz mi podarował.

Nie wiem, dlaczego, ale uważam, że to było naprawdę przepiękne stwierdzenie. Mógł od razu powiedzieć, że to ksiądz dał mu batonika, ale rzekł o nim jako o prezencie od Boga. Nie mogłam tego nie zapisać. Miły dla uszu był fakt, że powiedział to młody człowiek, a wiecie jak to teraz z tymi buntowniczymi okresami bywa. Jestem naprawdę szczęśliwa!


Nie rozumiem tej „mody” na pokazywanie wszystkiego, co z naszą osobą związane. Szczególnie tutaj, w Internecie, do którego naprawdę mają dostęp osoby, które mogą nas zgnoić za nasze zachowanie. Prosty przykład: Palisz fajki? Spoko, nie moja sprawa, każdy ma coś za uszami, ale po jakiego czorta pokazujesz to całemu światu? Kogo to obchodzi? Szczerze? Osobiście to bym się bała za cholerę, że mnie przyłapią osoby, które przyłapać mnie nie powinny. Tzn… nie byłoby to fajne. Trzeba uważać, szczególnie z obnażaniem takich spraw.


Wiele razy przymierzałam się do tego, by pokazać wam, a także polecić, książkę Czesława Mozila. Jest świetna. Nie tylko dla tych, którzy lubią jego twórczość
i przepadają za jego osobą. Myślę, że ta książka idealna jest także dla tych, którzy dopiero chcą poznać tego człowieka. Jest naprawdę interesującym facetem.


Trzymajcie się! Oby w moim życiu więcej takich wspaniałych dni.
A jak u was? Jest dobrze?


~~Zbuntowany Anioł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz