Dzień dobry.
Dziś trochę o mojej chęci zabłyśnięcia.
I nie mówię tu o pięciu minutach ‘’sławy’’, a o pięciu tygodniach, miesiącach,
LATACH.
Ta chęć siedzi w mojej głowie już od wielu lat.
Można powiedzieć, że zaczęłam coś tworzyć w roku 2012 i mimo iż na przestrzeni
tych niewielu lat wiele się zmieniło, to i tak lubię wracać do tamtych chwil,
gdy siedziałam przed laptopem i śpiewałam albo pisałam. Każdy zaczynał od dna,
każdy zaczynał od groma porażek, niezbyt sympatycznego przyjęcia ze strony innych,
ale to właśnie daje kopa do dalszego działania. Jeśli miało się odwagę będąc
młodym, zbuntowanym i niedojrzałym szczeniakiem to równie dobrze i teraz można
wciąż próbować, walczyć, robić coś więcej w kierunku swojej pasji.
Kto mnie pchnął, by to wszystko zacząć? Najpierw Photoblog i tutaj o dziwo był
to Dawid Kwiatkowski, którego bloga czytałam i również chciałam, by ktoś
zwrócił na mnie uwagę.
Nie wychodziło, więc spróbowałam na YouTube po obejrzeniu kilku filmików z
młodzieńczych lat Justina, czy Austina Mahona.
Znów nie wyszło i zaprzestałam jakichkolwiek działań z chęcią ‘’zabłyśnięcia’’
na dość długi okres… aż do niedawna. Wydaje mi się, że nabrałam pewnych
doświadczeń, mam troszkę bystrzejsze myślenie, inny pogląd na rzeczywistość i
coraz większą nadzieję na sukces. Co ja rozumiem pod słowem sukces? Chcę, by
zauważyło mnie ciut więcej osób niż tylko nauczyciele, czy koledzy z klasy.
Bardzo mi na tym zależy i wciąż idę dalej, tworząc nowe rzeczy.
Kto mnie motywuje, jeśli w ogóle ktoś… hm, oczywiście od ponad czterech lat
jest to Justin Bieber o którym wyżej wspomniałam. Dotychczas w swoim życiu
miałam przelotnych idoli, którzy szczerze powiedziawszy większych zmian do mego
życia nie wnieśli. Natomiast Justin to zrobił i wciąż z nim jestem, mimo wszystko…
mimo wzlotów i upadków – wciąż wierzę w niego i siebie.
A co najciekawsze, od jakiegoś czasu polubiłam kabaret Paranienormalni. Można
by zadać sobie pytanie: Co kabaret może wnosić do życia? Otóż, moi drodzy,
kabaret to nie tylko rozśmieszanie ludzi, scena… to jest także normalne życie,
normalnych mężczyzn.
I właśnie w swoich wielu wywiadach dają taką wiarę, że wszystko może się udać,
jeśli naprawdę tego pragniemy. Robert powiedział, że nic by się nie udało,
gdyby nie ta jedna myśl: ‘’Byliśmy młodzi, bezczelni i wydawało nam się, że
wszystko można zrobić jeśli się gdzieś to nam w głowie urodziło’’.
A więc –jestem młoda, zbuntowana i każdego dnia walczę o spełnienie
swoich marzeń.
Lekko skrzywiony uśmiech,
Idealnie olśniewający,
W świetle dnia,
Trudno się mu oprzeć,
Tylko dlatego że należy,
Do najważniejszej części mojego życia.
Miłego dnia.
~Zbuntowany Anioł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz