piątek, 14 października 2016

Oto wierność.

"Ktoś cię krzywdzi, a ty mu zamiast trucizny podajesz ciepłą herbatę
 z cytryną. Bo nie ma złych ludzi. Są tylko złe zachowania. Trzeba umieć widzieć człowieka w człowieku." 

"Nie patrzymy już w oczy, bo patrzymy na ręce
Chcemy dłużej i więcej, chcemy mocniej i prędzej"

Dzień dobry.

Dziś jest bardzo wyjątkowy dzień. Nie tylko dlatego, że to piątek. W dodatku wolny od szkoły. To Dzień Edukacji Narodowej, w skrócie Dzień Nauczyciela. Może od razu przejdę do rzeczy... 

"[...] Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli."

Niektórzy mówią, że was nienawidzą. Zdarzają się wyjątki, które mówią, że was nawet lubią. A ja dziś chcę powiedzieć… tzn. napisać… Chcę napisać, że was kocham. Wykonujecie najwspanialszą robotę na świecie. Poświęcacie się dla nas, zbuntowanych dzieciaków. Robicie coś, czego chyba do końca swego życia nie będę w stanie pojąć. Są nauczyciele, którzy mają w swych głowach ogromne pokłady mądrości, ale niekoniecznie potrafią ją uczniom przekazać… To nic.
Nie mam wam tego za złe. Nikt nie jest idealny, prawda? Bóg obdarzył was wielkim darem, a wy z niego korzystacie, choć nie zawsze jest kolorowo. Dzieci potrafią być cholernie okrutne, bo są… tylko dziećmi. Czują trochę więcej, widzą świat z nieco innych perspektyw. Jeśli tylko będziemy w stanie wzajemnie się szanować – będzie wspaniale. Obiecuję. Bo w to wierzę. I widzę. Widzę, jak jest, gdy dochodzi do kompromisu między dorosłym a młodym. Wtedy naprawdę potrafi być mega w porządku relacja. Poważnie. Wiecie za co tak niesamowicie was doceniam? Za to, że wstajecie rano i idziecie do miejsca pełnego różnych ludzi. Są ci, którzy pragną chłonąć wiedzę, ale są też osoby, którzy mają wszystko i wszystkich głęboko w poważaniu. Doskonale o tym wiemy. A wy, pomimo tego - robicie swoje. I robicie to dobrze. Nikt nie jest nieomylny. Staram się wybaczać ludziom każdy ich błąd, każde przewinienie, potknięcie. Ufam wam naprawdę szczerze. Nauczyciele z poprzedniej szkoły nauczyli mnie ogromnego poszanowania wobec ich pracy. Dlatego dziś to piszę. Życzę wam cierpliwości. Wiem, jak łatwo człowiek człowieka potrafi wyprowadzić z równowagi. Miejcie
w sobie ten genialny spokój, który zawsze będę podziwiała. Bo choć nieraz puszczają nerwy, to potraficie się opanować... Poważnie, świetnie wam to wychodzi. Nie bójcie się. Czasami myślę, że macie wrażenie, iż młodzież nie docenia waszego oddania i zaangażowania. Uwierzcie, że jeśli w pięcioosobowej grupie trafia się osóbka mająca inne poglądy od swoich pozostałych kompanów, to na trzydziestu kilku uczniów z pewnością znajdzie się wyjątek, ta perełka, która doceni wasz wkład w nasz rozwój. 

"Ciąży na nas duża odpowiedzialność. Mamy prowadzić młodzież, żeby
 nie skończyli zdruzgotani, nie wypadli za burtę, nie stali się nieistotni."

Dzięki wielu z nich czuję, że coś w życiu znaczę. Nauczyciele mogą być naszymi przyjaciółmi. Ale nie w takim znaczeniu, jakie macie zapewne na myśli... Nie dzwonię do nich, nie umawiam się na kawę i pogaduszki. Ja po prostu mam świadomość tego, że gdybym czuła się naprawdę źle, chciała skończyć z "tym wszystkim", zrobić coś głupiego... Wiem, że mogę się do nich zwrócić o pomoc.
I nie wywrócą oczami, nie odwrócą się, nie odłożą sprawy na bok/na później. Bywały nawet momenty, że to oni pierwsi wyciągali rękę, gdy przez przypadek wypadliśmy za burtę, zgubiliśmy się w tym szalonym świecie. 

Chcę, abyście, moi drodzy, zrozumieli, że oni nie są w szkole po to, by zrobić nam krzywdę. Są po to, by nas uratować. Tylko musimy dać im szansę...
Oni nam ją dają, nawet gdy czasem tego nie widzimy czy nie doceniamy. 

„Najgorsze w tej pracy jest to, że nikt nam nie dziękuje."

Są to słowa, które przytaczam za każdym razem, gdy temat dotyczy nauczycieli. Bo podczas oglądania "Z dystansu" bardzo mnie one dotknęły. A więc... Dziękuję. Dziękuję z całego serca, najserdeczniej jak tylko potrafię. Wykonujecie kawał doskonałej roboty! 



















Spokojnego, dobrego weekendu życzę! 


~~Zbuntowany Anioł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz