środa, 3 czerwca 2015

Jaki jest powód twojego uśmiechu?

Serwus!

Upragniona koszulka w końcu jest... nie mogę doczekać się poniedziałku.

"Co sprawia, że jesteś szczęśliwy? Odpowiadając na to pytanie pomagasz innym."

I właśnie te słowa zainspirowały mnie do skromnego odzewu.

Wiecie, to pytanie jest łatwe, kiedy to szczęście naprawdę od nas wypływa.
Na jednej z lekcji religii pan zapytał dokładnie o to samo i 3/4 odpowiedzi było: Nie wiem.
Naprawdę można nie wiedzieć, co sprawia nam przyjemność? Myślę, że to po prostu pójście na łatwiznę. Powiesz: Nie wiem i uważasz, że to koniec, że już po sprawie. Ale to bzdura. Możesz oszukać swoich bliskich, nauczyciela, każdego napotkanego człowieka, ale jedno jest pewne: Nie oszukasz siebie. Nigdy. Twoje sumienie krzyczy i nie uciszysz go, póki nie dasz mu dojść do słowa. Jednego, krótkiego, ale jakże ważnego. To jest bardzo istotne. Życie nie jest czarno-białe. Ono jest kolorowe. Jest przepełnione najpiękniejszą paletą równie pięknych barw. Najróżniejszych, najcudowniejszych i aż proszących się o to, by je zauważyć. Nie można lekceważyć spraw widocznych NA PIERWSZY RZUT OKA. Znów odeszłam od kluczowego tematu, czyli tego, co uszczęśliwia MNIE.
Uśmiecham się pisząc to, więc przede wszystkim na pierwszym miejscu jest możliwość wylania emocji na papier albo tutaj. To jest niesamowite uczucie i nawet kiedy piszę coś przygnębiającego, nawet gdy płaczę, to gdzieś w głębi moje serce promienieje, bo mogę to wyrazić w taki, a nie inny sposób. Bo robię to z ogromną pasją. Drugą sprawą jesteście wy. Każdy, kto przyczynił się do tego, że piszę już siedemdziesiąty piąty post i nie mam ochoty tego zaprzestać. Nie mam zamiaru niczego usuwać, tylko iść do przodu. Bo mam dla kogo. I to jest kluczowa sprawa.
Co jeszcze wywołuje u mnie takie przyjemne ciepło przeszywające całe ciało?
Moi bliscy. Nie będę wymieniała tutaj każdego z osobna, bo to jest bezcelowe. Oni wiedzą jaką ogromną rolę odgrywają w moim życiu i jak bardzo jestem dumna z tego, że ich mam. To są moi nauczyciele i nigdy, przenigdy nie będę wstydziła się mówić o tym, jak ważnymi ludźmi dla mnie są.
Są to również i PRZEDE WSZYSTKIM moi rodzice… najlepsi rodzice. Obdarzyli mnie niezliczoną ilością dobra, za które nie jestem w stanie im podziękować w żadnym referacie, liście, poście. Ta wdzięczność po prostu sama z siebie wychodzi w jakimś momencie naszej egzystencji.
I jest to także osoba, o której nie mogłabym nie wspomnieć, czyli moja przyjaciółka.
Jedyny człowiek godny miana przyjaciela. Nikt nie jest idealny, ale jest cholernie wiele niesamowicie wyjątkowych osobników. I ona właśnie jest jednym z nich.
I ostatnim powodem do radości jest muzyka…
Coś nieziemskiego. Dosłownie. Są utwory przy których odpływasz, masz ochotę po prostu wznieść się w górę i rozkoszować się aż do bólu pięknem muzyki. Naprawdę do bólu. Czasami słuchasz czegoś tak świetnego, że uszy mają ochotę odpaść, a ty i tak pragniesz posłuchać tego jeszcze głośniej. Kocham to!


https://www.youtube.com/watch?v=IKjJ6DQF7xY

PS: Sprawia mi również radość, gdy ktoś motywuje mnie do działania.
Nie na siłę, tylko spokojnie i szczerze. I właśnie jednym z takich ludzi jest człowiek, który zainspirował mnie do odpowiedzi na to intrygujące pytanie. Bo wiecie, "drzeć mordę" potrafi każdy, ale nawet wrzeszczeć trzeba umieć w konretny sposób. I to mi się podoba.


~~Zbuntowany Anioł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz