Serwus!
Upragniona koszulka w końcu jest... nie mogę doczekać się poniedziałku.
"Co sprawia, że jesteś szczęśliwy? Odpowiadając na to pytanie pomagasz innym."
I właśnie te słowa zainspirowały mnie do skromnego odzewu.
Wiecie, to pytanie jest łatwe, kiedy to szczęście naprawdę od nas wypływa.
Na jednej z lekcji religii pan zapytał dokładnie o to samo i 3/4 odpowiedzi
było: Nie wiem.
Naprawdę można nie wiedzieć, co sprawia nam przyjemność? Myślę, że to po prostu
pójście na łatwiznę. Powiesz: Nie wiem i uważasz, że to koniec, że już po
sprawie. Ale to bzdura. Możesz oszukać swoich bliskich, nauczyciela, każdego
napotkanego człowieka, ale jedno jest pewne: Nie oszukasz siebie. Nigdy. Twoje
sumienie krzyczy i nie uciszysz go, póki nie dasz mu dojść do słowa. Jednego,
krótkiego, ale jakże ważnego. To jest bardzo istotne. Życie nie jest
czarno-białe. Ono jest kolorowe. Jest przepełnione najpiękniejszą paletą równie
pięknych barw. Najróżniejszych, najcudowniejszych i aż proszących się o to, by
je zauważyć. Nie można lekceważyć spraw widocznych NA PIERWSZY RZUT OKA. Znów
odeszłam od kluczowego tematu, czyli tego, co uszczęśliwia MNIE.
Uśmiecham się pisząc to, więc przede wszystkim na pierwszym miejscu jest
możliwość wylania emocji na papier albo tutaj. To jest niesamowite uczucie i nawet kiedy
piszę coś przygnębiającego, nawet gdy płaczę, to gdzieś w głębi moje serce
promienieje, bo mogę to wyrazić w taki, a nie inny sposób. Bo robię to z
ogromną pasją. Drugą sprawą jesteście wy. Każdy, kto przyczynił się do tego, że
piszę już siedemdziesiąty piąty post i nie mam ochoty tego zaprzestać. Nie mam
zamiaru niczego usuwać, tylko iść do przodu. Bo mam dla kogo. I to jest
kluczowa sprawa.
Co jeszcze wywołuje u mnie takie przyjemne ciepło przeszywające całe ciało?
Moi bliscy. Nie będę wymieniała tutaj każdego z osobna, bo to jest bezcelowe.
Oni wiedzą jaką ogromną rolę odgrywają w moim życiu i jak bardzo jestem dumna z
tego, że ich mam. To są moi nauczyciele i nigdy, przenigdy nie będę wstydziła
się mówić o tym, jak ważnymi ludźmi dla mnie są.
Są to również i PRZEDE WSZYSTKIM moi rodzice… najlepsi rodzice. Obdarzyli mnie
niezliczoną ilością dobra, za które nie jestem w stanie im podziękować w żadnym
referacie, liście, poście. Ta wdzięczność po prostu sama z siebie wychodzi w
jakimś momencie naszej egzystencji.
I jest to także osoba, o której nie mogłabym nie wspomnieć, czyli moja
przyjaciółka.
Jedyny człowiek godny miana przyjaciela. Nikt nie jest idealny, ale jest
cholernie wiele niesamowicie wyjątkowych osobników. I ona właśnie jest jednym z
nich.
I ostatnim powodem do radości jest muzyka…
Coś nieziemskiego. Dosłownie. Są utwory przy których odpływasz, masz ochotę po
prostu wznieść się w górę i rozkoszować się aż do bólu pięknem muzyki. Naprawdę do
bólu. Czasami słuchasz czegoś tak świetnego, że uszy mają ochotę odpaść, a ty i
tak pragniesz posłuchać tego jeszcze głośniej. Kocham to!
https://www.youtube.com/watch?v=IKjJ6DQF7xY
PS: Sprawia mi również radość, gdy ktoś motywuje mnie do działania.
Nie na siłę, tylko spokojnie i szczerze. I właśnie jednym z takich ludzi jest człowiek, który zainspirował mnie do odpowiedzi na to intrygujące pytanie. Bo wiecie, "drzeć mordę" potrafi każdy, ale nawet wrzeszczeć trzeba umieć w konretny sposób. I to mi się podoba.
~~Zbuntowany Anioł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz